Muzyka do tego imagina to- Daniel Powter-Bad Day
-Noo,ale kochanie-ględził mi nad uchem mój chłopak
-Nie,powiedziałam już!
-Ty zawsze tak mówisz!
-Nie jestem gotowa-wiem,że to ta sama śpiewka,ale nie chcę powtarzać tego co stało się trzy lata temu.
* 3 lata wcześniej*
-Gdzie jesteś skarbie?-zapytał mój chłopak wchodząc pijany do domu. Nie odzywałam się,bo trochę się go bałam.
-O tu jesteś-powiedział wchodząc do sypialni
-Dlaczego się nie odzywałaś?-zapytał i ściągnął ze mnie koc
-Zadałem pytanie!-warknął i przygwoździł mnie do ściany
-Nie chcesz mówić?-dalej się nie odezwałam
-To się zabawimy szmato-powiedział i mnie zgwałcił,a potem ze mną zerwał.
*Teraźniejszość*
Na samo wspomnienie łzy same cisnął mi się do oczu. Większość osób powiedziałaby,że to było bardzo dawno i nie powinnam sobie zaprzątać tym głowy,ale do dziś czuję nie smak gdy dotyka mnie mężczyzna. Przy Harry'm nic takiego nie powinnam czuć,ale jestem z nim dopiero rok i jeszcze w tych sprawach nie bardzo mu ufam.
-To ja spadam-powiedział
-Gdzie? Jest dziesiąta w nocy i do tego zima
-Nie ważne-pocałował mnie w policzek i wyszedł
Byłam zła na niego. Dlaczego on zawsze musi wychodzić i zostawiać mnie samą? Skoro on może to ja też nie będę siedzieć w domu,ale dziś nie chcę nigdzie wychodzić może jutro.
Poszłam do sypialni wyciągnęłam z szafy
to i poszłam się kąpać.
*w tym samym czasie Harry*
Odpaliłem auto i wyjechałem z naszej posesji i ruszyłem w stronę domu Louis'a.
Gdy dojechałem pobiegłem w stronę drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Było strasznie zimno,a ja mądry hrabia nie wziąłem kurtki.
-O hej stary co tam?-nawet nie zdążyłem odpowiedzieć,bo wepchnął mnie do swojego domu.
-No nie za dobrze-odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-No właśnie widzę,bo co byś robił u mnie o 22:30
-No właśnie
-Dobra wchodź do salonu napijemy się czegoś i mi opowiesz o co chodzi
*oczami (T.I)*
Po wyjściu spod prysznica skierowałam się do sypialni po drodze przewracając się o kwiatek,który był wyższy ode mnie.
-Cholera jasna! Mówiłam mu,żeby zrobił coś z tym kwiatkiem! Pierdolnięty badyl!-podniosłam się i postawiłam go z powrotem. Gdy weszłam do sypialni położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki swój telefon i sprawdziłam tt. Przyszło mi powiadomienie,że Lou dodał zdjęcie. Nie czekając długo weszłam na jego profil i zobaczyłam zdjęcie Lou i Harry'ego,który trzyma butelkę wina. Czyli poszedł do kumpla się wyżalić i się napić tak? To ja też wychodzę tylko nie do przyjaciółki tylko na imprezę. Chrzanić go.
Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy wyciągnęłam
to,zrobiłam makijaż i wyszłam z domu.
Pod klubem było mnóstwo ludzi i masa paparazzi,którzy zaczęli robić mi zdjęcia jak opętani. I huj niech Harry wie,że ja nie mam zamiaru być grzeczną dziewczynką i siedzieć w domu jak on wychodzi.
Gdy weszłam do budynku od razu poczułam alkohol od każdej osoby obok,której przechodziłam.
Podeszłam do baru i zawołałam barmana,który później zrobił mi drinka. Swoją drogą jest całkiem niezły. Tak na prawdę to mogę do niego zagadać jak się bawić to na całego.
-Ale chwila stop !!! Przecież masz chłopaka-mówiła moja podświadomość
Tak to prawda mam chłopaka,który jest praktycznie zawsze napalony,nie zapyta czy mam ochotę i wychodzi po każdej kłótni tak to mój chłopak.
-Ej mała-powiedział jakiś facet gdy chciałam usiąść przy stoliku
-Co?-zapytałam z obojętnością
-Idziemy zatańczyć?
-Nie,dzięki-odpowiedziałam i zaczęłam pić swojego drinka
Chłopak odszedł i wyszedł z klubu. Gdy skończyłam pić drinka,poszłam po jeszcze jednego i jeszcze jednego. W sumie było ich pięć,albo osiem....ale po głębszym zastanowieniu to było ich dziesięć ale to nie ważne. Miałam tyle alkoholu we krwi,że byłam już mega odważna i wyszłam na środek parkietu i zaczęłam tańczyć. Wokół mnie zaczęło przewijać się mnóstwo facetów,którzy trzymali dłonie na moich biodrach i łapali mnie za tyłek,ale kto by się tym przejmował? Robiłam z siebie idiotkę,bo ledwo co trzymałam się na nogach,a i tak tańczyłam.
Gdy zrobiło mi się słabo wzięłam swoją torebkę i wyszłam na dwór. Stanęłam przy barierce i patrzyłam na tych wszystkich paparazzi,którzy mnie fotografowali żal mi tych ludzi,że muszą za wszystkimi latać i robić zdjęcia.
-(T.I) ! Gdzie zgubiłaś Harry'ego?-usłyszałam głos gościa z aparatem
Zignorowałam to i chwiejnym krokiem ruszyłam ku domowi.
Gdy weszłam do domu byłam w świetnym humorze. Sprawdziłam,która godzina.
-3 w nocy,nie aż tak późno.
Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Nie chciało mi się spać i poszłam na dół po wino. Nalałam do kieliszka i wypiłam na raz i tak opróżniłam pół butelki. Z uśmiechem na ustach wyszłam po schodach i kierowałam się w stronę sypialni,gdy nagle dostrzegłam kwiatka,o którego wcześniej mało co się nie zabiłam i wpadłam na genialny pomysł.
Wzięłam go na ręce zniosłam ze schodów i postawiłam przy drzwiach wejściowych. Ciekawe co zrobi gdy się potknie.
Już nie wytrzymałam i położyłam się na kanapie w salonie i zasnęłam.
Rano obudziło mnie krzyknięcie.
-Co kurwa to tu robi!?-to Harry,ale co mu się stało i po co się tak strasznie drze
Zeszłam z kanapy i z okropnym bólem głowy powędrowałam w stronę drzwi.
-Dlaczego się tak drzesz?-popatrzył na mnie zszokowany pewnie przez mój wygląd
-Kto postawił ten badyl tutaj?
-Ja,bo miałeś się go pozbyć już dawno temu
-Dobra-powiedział i odsunął go na bok
-Mam pytanie
-Słucham-powiedziałam i oparłam się o stolik w korytarzu
-Dlaczego wczoraj wyszłaś?
-Gdzie wyszłam?
-Do klubu i to na dodatek sama-nie no serio będziesz mi mówił gdzie i kiedy mogę wyjść?
-Ty byłeś u Louis'a
-Tak,ale to mój kumpel
-A mi coś od życia się należy
-Należy? Nie chcesz żebym cię nawet dotknął,a na imprezy chodzisz ! Jak by cię ktoś tam zgwałcił ?! Byłabyś szczęśliwa do cholery !-krzyknął,a ja nie wytrzymałam i się rozpłakałam
-Nie,nie byłabym szczęśliwa,bo już byłam zgwałcona !-patrzył na mnie ze zdziwieniem i łzami w oczach
-Ja...przepraszam. Nie wiedziałem-mówił płacząc
-Ty nic już o mnie nie wiesz. Cały czas chciałeś się do mnie zbliżyć i chyba tylko o to ci chodziło.
-Nie,kochanie ja cię kocham. Nie chodziło mi tylko o to.-powiedział i położył mi dłoń na policzku,ale ją zepchnęłam i pobiegłam do sypialni
Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam pakować swoją walizkę. Harry cały czas walił w drzwi mówiąc,że jeśli ich zaraz nie otworzę to je wyważy,ale ja miałam to daleko gdzieś.
Między czasie przebrałam się w
to na dworze padał śnieg,więc wyciągnęłam rękawiczki.
Otworzyłam drzwi i wzięłam do ręki walizkę. Cicho schodziłam po schodach,aby mnie nie zauważył,ale pech chciał,że z torebki wypadł mi telefon i roztrzaskał się na ziemi powodując jeden wielki huk.
-Boże nic ci nie jest?-zapytał Harry wybiegając z kuchni
-Nie,nic
-A po co ci ta walizka?-nie wiem,a po co są walizki
-Wyprowadzam się
-Jak to się wyprowadzasz?
-Harry,przecież oboje wiemy,że z tego związku nici
-Ale,ale możemy to naprawić
-Nie,nie da rady tego naprawić
-Wszystko da radę naprawić
-Nie których rzeczy nie. Może zróbmy sobie przerwę tak może miesiąc
-Ja bez ciebie tyle nie wytrzymam-nie wytrzymasz? Ja chyba też nie,ale chcę sprawdzić czy jestem na tyle silna,żeby bez ciebie wytrzymać
-Spróbujmy,a teraz muszę się pożegnać-i wyszłam,ale,że moja komórka w kawałkach leżała jeszcze na schodach w domu nie wróciłam po nią,bo to i tak nie miałoby sensu.
Nie mam gdzie się zatrzymać,moi rodzice mieszkają w Polsce i przyjaciółki też jednym słowem dupa na całego.
U chłopaków też nie,bo to przecież kumple mojego chłopaka. No właśnie mojego chłopaka? Czy byłego chłopaka? Mało ważne w tej chwili,a może El mi pomoże. Boże jak dobrze,że mieszka 10 minut drogi z tond,a Lou nie mieszka z nią. Sięgnęłam do torebki,aby wyciągnąć swój telefon,ale przypomniałam sobie,że został w domu więc popędziłam w stronę budki telefonicznej. Wrzuciłam walutę i wybrałam numer do koleżanki.
-Halo El?
-Tak (T.I)? Dlaczego nie dzwonisz ze swojego telefonu?
-Zepsuł się,ale mniejsza z tym. Słuchaj mam prośbę mogę dziś u ciebie nocować?
-No jasne ty się jeszcze pytasz? Oczywiście
-Dobra zaraz będę dzięki pa
Po 10 minutach byłam w mieszkaniu El i opowiadałam jej całą historię.
-Może dobrze zrobiliście dając sobie czas
-Też tak myślę,ale najgorsze jest to,że nie wiem czy chcę do niego wrócić
-No tak to jest problem,a co z twoim telefonem?
-Wypadł i roztrzaskał się na schodach i muszę kupić nowy,ale to dopiero jutro.
-To pójdę z tobą i przy okazji pójdziemy na zakupy. Na pewno poprawią ci humor.
-Miejmy taką nadzieję i dziękuję,że pozwoliłaś mi u siebie nocować jutro zacznę szukać jakiegoś mieszkania
-Nie no co ty nie musisz nic szukać,możemy mieszkać razem
-Ale Lou tutaj będzie
-Nie,nie będzie chłopaki przecież już nie długo zaczynają trasę,więc nagrania itp.
Do wieczora rozmawiałyśmy z El. Gdy wybiła 21 poszłyśmy spać.
Obudziłam się 9,zjadłyśmy śniadanie i pojechałyśmy na zakupy. Kupiłam nowy telefon i zmieniłam numer. Potem pojechałyśmy do galerii,w której było mnóstwo osób i straszne kolejki w każdych sklepach,ale udało nam się upolować fajne rzeczy. Zmęczone wróciłyśmy do mieszkania. Ja zaczęłam wpisywać numery moich znajomych do nowego telefonu. Swój nowy numer podałam El i powiedziałam aby nikomu go nie dawała,a tym bardziej Styles'owi.
Potem zrobiłyśmy obiad i oglądałyśmy telewizję,gdy rozległ się dzwonek do drzwi Calder poszła otworzyć,a ja poprawiłam się na kanapie. Usłyszałam uradowany głos El
-Hej kochanie
-O kurwa Louis-pomyślałam i pobiegłam do pokoju ,w którym aktualnie spałam,zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku.
*Oczami El*
-Jak możesz jej bronić?!-krzyknął mój chłopak
-Zrozum to moja przyjaciółka,a to Hazza ją zostawiał po kłótni i jechał do ciebie się wyżalić
-Ale to ona nie chciała uprawiać sexu
-Aaa czyli ty uważasz,że kobiety są tylko po to?!
-Tego nie powiedziałem!
-Ale zasugerowałeś!
-Taa na pewno. Dlaczego wy dziewczyny wszystko wyolbrzymiacie?
-Weź spadaj! Jak ci nie pasuję to się stąd wynoś
-Z przyjemnością cześć-wziął kurtkę i trzasnął drzwiami
Mam go dość zachowuje się jakby był opętany. Wiem,że broni przyjaciela,ale to ma też swoje granice niech się trochę opanuje. Chyba przyda mi się sen.Oczami (T.I)*
Oczami (T.I)*
Obudziłam się o 18 i nie miałam co robić,bo El chyba zasnęła. Chociaż nie jestem pewna ale w całym mieszkaniu jest strasznie cicho. Pomyślałam,że może zadzwonię do mojej przyjaciółki z Polski Kamili. Wybrałam numer i przystawiłam telefon do ucha.
-Halo?-usłyszałam po drugiej stronie
-Hej
-Kto mówi?
-(T.I)
-O ja cię hej,cieszę się,że zadzwoniłaś. Co tam słychać?
-W sumie to jak na razie kiepsko
-To coś z Harry'm?
-Zerwaliśmy....chyba to znaczy zrobiliśmy sobie przerwę czyli zerwaliśmy?
-Współczuję zobaczysz wszystko na pewno się ułoży
-O byś miała rację
-I mam. To kiedy przyjedziesz?
-Nie wiem,na prawdę nie mam pojęcia
-Szkoda mogłybyśmy pogadać w cztery oczy i strasznie tęsknie-może na prawdę powinnam wrócić? Rodzina i przyjaciele za mną tęsknią.
-Ja też strasznie tęsknie i wiesz co przylecę do Polski
-Na prawdę? Ale się cieszę
-Dobra ja muszę kończyć będę jutro,a teraz muszę się spakować pa
-Ok papa
Ta rozmowa trochę mi uświadomiła,że rodzinę i przyjaciół mam tam gdzie się wychowałam,a nie tu gdzie przyjechałam dwa lata temu z powodu miłości i zapisania się na studia.
Chociaż Eleanor to na prawdę moja przyjaciółka i to bardzo dobra.
Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do kuchni po butelkę wody.
Gdy wracałam do pokoju spotkałam El,która miała czerwone oczy zapewne od płaczu.
-Co się stało?-zapytałam i podeszłam do przyjaciółki
-Nic tylko pokłóciłam się z Louis'em.-powiedziała,a oczy zaszły jej łzami
-Oj kochana wszystko będzie dobrze tylko już nie płacz-przytuliłam ją,bo było mi jej na prawdę szkoda
-El ja jutro wyjeżdżam do Polski-może to nie jest odpowiedni moment na powiedzenie tego ale musiałam to powiedzieć,bo poinformowanie jej o tym godzinę przed odlotem nie miałoby sensu.
-Na jak długo tam zostajesz?-zapytała ocierając łzy z policzków
-Nie wiem możliwe,że na zawsze-powiedziałam
-Żartujesz?
-Nie,nie żartuję
-Ale dlaczego? Dlatego,że zerwałaś z Harry'm? Przecież to nie są powody do ucieczki.
-Nie chodzi tylko o Harry'ego,ale od czasu gdy tu przyjechałam czuję się samotna.
-Jak samotna? Przecież masz chłopaków i mnie
-Dokładniej to miałam Harry'ego i chłopaków,a ty jako jedyna się ode mnie nie odwróciłaś
-Nikt się od ciebie nie odwrócił tylko...
-Tylko chłopaki mają do mnie pretensje. Dobra El,bo ja muszę się spakować i jeszcze jutro muszę kupić bilety
-To ty idź się pakuj,a ja ci zabukuje bilet
-Dobra dziękuję
Poszłam do pokoju wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam się pakować.
-Masz lot o 9:30-usłyszałam krzyk z salonu
-Dobra
-I lecę z tobą-teraz przyszła do mnie do pokoju
-Po co? To znaczy fantastycznie
-W trakcie tego całego pobytu w Polsce będę cię przekonywać,żebyś wróciła do Londynu
-Fajnie,ale to ci się nie uda
-Zobaczymy-wystawiła mi język i wyszła
*Dzień odlotu*
-(T.I) pośpiesz się-woła El
-Już,już idę
-Ubieraj tą kurtkę teraz
-Już się robi szefowo
Wyszłyśmy z bloku o 9:00 wcześniej dzwoniąc po taxi.
Gdy dotarłyśmy na lotnisko,oddałyśmy walizki i pozałatwiałyśmy wszystko. Usiadłyśmy na krzesłach i zaczęłyśmy rozmawiać. Gdy nagle uwagę El przykuło coś za mną w zasadzie ktoś za mną. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Harry'ego.
-Emm...hej (T.I)
-Chodź El zaraz mamy samolot
-Samolot gdzie?-zapytał
-Spierdalaj to nie twój interes
Złapałam El za rękę i dosłownie pobiegłyśmy do samolotu.
*Jakiś czas później*
Gdy się obudziłam zaczęliśmy lądować. Gdy już wzięłyśmy swoje bagaże poszłyśmy do wyjścia i przyjechała po nas moja przyjaciółka z którą przywitałyśmy się przytulasem i pojechałyśmy do mnie do domu.
Przywitałam się z rodzicami i innymi przyjaciółmi i opowiedziałam o wszystkim Kamili.
Po północy położyłyśmy się z El spać.
*Dwa tygodnie później*
Przez cały swój pobyt El przekonywała mnie abym wróciła do Londynu ale ja byłam nie ugięta.
Odwiozłam El na lotnisko i się z nią pożegnałam. Przed wyjściem z lotniska powiedziałam sobie,że teraz zaczynam życie od nowa. Tego będę się trzymać. Wiem,że nie mam prawdziwej miłości. Teraz szczerzę mogę przyznać,że był nią Harry.
Do Londynu prawdopodobnie nie wrócę,ponieważ to tutaj mam rodzinę i przyjaciół,których kocham najbardziej,a chyba to liczy się najbardziej prawda?
"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten imagin napisała moja koleżanka, która pisze ze mną więc od dzisiaj będziemy się podpisywać pod Imaginami żeby było wiadomo kto go napisał.
Moja koleżanka- Mrs. Styles
Ja główna autorka bloga- Mrs. Malik
Miłego czytania!!!
Dzisiaj powinna pojawić się kolejna część Zayn'a.
Przeczytałeś/ aś- skomentuj